Jeśli sądzisz, że w dobie komputerów sztuka czytania zanikła…
No właśnie – więc jak to jest z tymi książkami? Ciągle spotykam się z pytaniami: że ci się chce tyle czytać? albo znowu kolejna książka? No a Kartka – jak już sam pseudonim wskazuje – jest po prostu molem książkowym i znajduje swoje szczęście pośród słów, które potrafią przenieść do całkiem innego, niekiedy lepszego, świata.Teraz przyznać się, kto tak sądzi? Do wszystkich, którzy w tym momencie podnieśli ręce do góry – powinno być wam wstyd. To niezawodny znak, że jesteście mugolami!*
Oczywiście zachowajcie dystans, nie bierzcie na poważnie dosłownie każdego słowa, które tutaj pisze. Nie będę również nikomu kazać, żeby zmusił się do czytania albo mówić, że ktoś, kto zajmuje swój czas inaczej ode mnie, jest gorszy. Chociaż (podkreślam, JA) bardziej sobie cenie ludzi, którzy w swoim życiu przeczytali więcej niż 10 książek (nie wliczając lektur). Nic na to nie poradzę, mam takie podejście i nie zamierzam go zmienić.
Dla mnie (i dla wielu innych osób) książki są najczęściej ucieczką z tego świata, od tutejszych problemów do innej rzeczywistości. Z racji tego, że empatyzuje się z głównymi, rzadziej pobocznymi, bohaterami, mam wrażenie, że prowadzę podwójne życie – tu chodzę do szkoły, (ponoć) się uczę, wychodzę ze znajomymi i tak dalej, a potem siadam do książki i przenoszę się do Zachodniej Krainy, siedzę na zajęciach z Czarnej Magii (i walczę z Tym-którego-imienia-nie-wolno-wymawiać), odurzam się narkotykami na Dworcu Zoo albo rozwiązuje zagadki z Johnem Watsonem. Poza tym kilka razy umieram, wiele razy się gubię i odnajduję drogę. Spędzam czas w Tajemniczym ogrodzie albo nawet tracę głowę dla Izabeli Łęckiej! Czy spojrzenie na to z tej strony nie wydaje się o wiele ciekawsze? Co więcej, natknęłam się ostatnio na słowa Kazimierza Kutz’a ,,Połowa człowieka składa się z książek, które przeczytał.” i się (niestety lub stety) z nimi zgadzam. To chyba też jest odpowiedzią na pytanie dlaczego bardziej cenie sobie ludzi, którzy czytają, od tych spędzających czas na facebooku.
Oczywiście to jest tylko moje zdanie, z którym nie każdy się zgadza. Przykład – któregoś dnia usłyszałam od członka rodziny, że książki otępiają. W tamtym momencie nie wiedziałam czy śmiać się, czy płakać. Lepiej siedzieć godzinami przed komputerem? – opowiedziałam. Czasami naprawdę ciężko zrozumieć dorosłych. A o przetłumaczeniu im cokolwiek już nie wspomnę (zapomniał wół jak cielęciem był). Książki, które rozwijają wyobraźnię, wzbogacają język, rozwijają i dostarczają wielu nowych informacji otępiają. Dobre sobie.
A właśnie, doba komputerów – niedawno spotkałam niesamowity okaz, wręcz perełkę, który pozwolił mi nie tracić wiary w ludzi. Wyobraźcie sobie dzieci w podstawówce – co widzicie? Rozbiegane, krzyczące bachory, kopiące piłkę zrobioną z papieru i bijące się na każdej przerwie… Nie no, żartuję z tymi bachorami, ale mniej więcej wiecie co mam na myśli. I teraz pomyślcie sobie, wracają do domu i co robią? Siadają do komputerów, pograją w lola dopóki mama nie rozkaże im położyć się do łóżek i tyle. A teraz wyobraźcie sobie, że pośród nich jest mały, skromny chłopiec, który nie krzyczy, nie bije się – wraca do domu i czyta tak długo, aż „budzi się” o trzeciej nad ranem, gdy książka się skończy. Nawet raz byłam zazdrosna, bo książkę mającą ponad 500 stron przeczytał w jeden dzień, kiedy mi zajmuje to około dwóch tygodni! No proszę. A jednak coś takiego budzi we mnie dumę, bo jeśli ktoś w młodym wieku czyta i stawia na swój rozwój, ma wielką szansę wyrosnąć na naprawdę inteligentną osobę. A chyba właśnie tego potrzeba temu światu…chyba.
A jeśli chodzi o lektury – bo na pewno to jest jedna z przyczyn, dlaczego niektórzy nie lubią czytać – uwierzcie, że to nie zawsze musi być coś okropnego i przerażającego. Moim sposobem na nie, jest czytanie ich o wiele, wiele wcześniej. Bo spójrzcie – kiedy przychodzi do wyznaczenia terminu zazwyczaj odkłada się książke na ostatnie dni, a potem kiedy zostaje mało czasu nie dajemy rady się przebić przez treść. No powiedzcie, nie jest tak? Dobrze wiem o czym mówię, bo sama tak miałam (do dziś mam uraz do Krzyżaków). A przeczytać sobie na spokojnie kilka miesięcy wcześniej, a nóż widelec się spodoba i przed omówieniem wystarczy tylko streszczenie dla odświeżenia pamięci; nie dość, że miało się tę przyjemność z czytania, to i dobra ocena poleci.
Kartka
* Cytat z tytułu i ostatnie zdanie wstępu pochodzą z Harrego Pottera, gdzie całość brzmi: „Jeśli sądzisz, że w dobie komputerów sztuka czytania zanikła, zwłaszcza wśród dzieci, to niezawodny znak, że jesteś mugolem!”